Lalka

Pewnego razu była sobie lalka. Śliczna. Z różową buzią i kręconymi włosami aż do ramion. Oczy miała wielkie i niebieskie, jak to u lalek. W dodatku była pięknie ubrana. W śliczną sukienkę w drobne kwiatki, z maleńkim kołnierzykiem. I sandałki miała śliczne na lalczynych stópkach. Cudo po prostu! Siedziała na półce, w sklepie z zabawkami, i marzyła. Marzyła o chwili, kiedy w drzwiach sklepu pojawi się dziewczynka. Ta jedyna, szczególna, która powie: “Mamo, jaka piękna lalka! Proszę, kup mi tę lalkę, chcę zabrać ją do domu!” Na samą myśl o tym lalce drżało jej lalczyne serduszko. I kiedy tylko nad drzwiami sklepu dzwonił srebrzyście mały dzwoneczek, oznajmiający przybycie klienta, lalka podskakiwała leciutko na półce i wypatrywała…
Do sklepu przychodziło wiele dziewczynek. Małe i trochę większe. Wiele z nich patrzyło na lalkę. Niektóre trochę dłużej. I za każdym razem kiedy sprzedawca zbliżał się do półki, lalce serduszko biło jakby szybciej i aż chciała pisnąć z emocji. Ale wtedy… sprzedawca sięgał po skakankę, rowerek lub piłkę. Najczęściej jednak po piłkę. Piłki były piękne, kolorowe, duże i małe. I znikały tak szybko, że sprzedawca musiał ciągle domawiać kolejne. Wyglądało na to, że i chłopcy i dziewczynki chcieli bawić się tylko piłkami.
Mijały dni i tygodnie i coraz więcej piłek pojawiało się w sklepie. I coraz więcej piłek opuszczało go triumfalnie w ramionach uszczęśliwionych dziewczynek i chłopców. A lalka… siedziała na swojej półce i niewidzialne łzy kręciły jej się w oczach.
Żadna z dziewczynek nie chciała kupić lalki.
Można siedzieć i płakać nad swoim losem. Można też spróbować coś zrobić zamiast kurzyć się na sklepowej półce. Lalka postanowiła, że nie będzie siedzieć bezczynnie. Wytarła niewidzialne łzy i nocą, kiedy sklep był pusty, zeskoczyła ze swojej półki i podeszła… do półki z piłkami. Chciała się przekonać, co takiego jest w tych piłkach, że dzieci tak je kochają. Obejrzała wszystkie. Były piękne, wspaniałe. Kolorowe i błyszczące. Można było je podrzucać albo odbijać o podłogę albo kopnąć do małej bramki, która stała w rogu sklepu. Co za zabawa! Lalka bawiła się wspaniale. Gdyby była dziewczynką chciałaby mieć piłkę! Całą noc grała w nogę z małymi piłkarzykami, którzy mieszkali na półce obok. I żałowała tylko, że ma na sobie tę piękną sukienkę. Sukienki są bardzo niewygodne i kompletnie nie nadają się do gry w piłkę.
Kiedy rano sprzedawca wszedł do sklepu zdziwił się bardzo. Lalka siedziała na półce pomiędzy piłkami, sukienkę miała wygniecioną, a jej loki były w zupełnym nieładzie. Sprzedawca pokiwał głową i powiedział głośno: “Już wiem co zrobię”. I zaniósł lalkę na zaplecze.
Teraz lalka siedziała na ciemnej półce zaplecza. Obok leżały uszkodzone zabawki, które zwrócono w ramach reklamacji. Serce lalki było pełne strachu. Jej marzenia odpłynęły. Nigdy już nie trafi do żadnej dziewczynki. Sprzedawca odeśle ją pewnie do producenta i tak zakończy się jej historia. Wycierała rękawem niewidzialne łzy i wpatrywała się w ciemność.
Kiedy minął długi dzień, a potem noc, nagle drzwi do zaplecza otworzyły się. Wszedł sprzedawca i podszedł do lalki. Nim się zorientowała została postawiona na drewnianym stole, jej pognieciona sukienka wylądowała w pudełku, a w jej miejsce pojawił się śliczny biały t-shirt i piękne zielone krótkie spodenki. Na lalczynych stópkach znalazły się śliczne maleńkie czerwone tenisówki. Sprzedawca bardzo starannie uczesał brązowe loki lalki w wesoły kucyk. Przetarł ściereczką jej smutną buzię i powiedział : “Głowa do góry! Nie można się poddawać. Nigdy!” I zaniósł lalkę z powrotem na sklepową półkę. A kiedy lalka stała już w nowym pięknym ubranku na swojej półce sprzedawca jakby sobie o czymś przypomniał. Podszedł do sklepowej lady, a potem wrócił do lalki i położył obok niej… małą kolorową piłeczkę. Lalka czuła się tak, jakby nigdy nie była tamtą lalką w sukience w kwiatki. Czuła się pewna siebie i silna. Nie bała się już przyszłości. W końcu wszystko jeszcze jest możliwe. I niewidzialne łzy zniknęły na zawsze.
A kiedy zadzwonił srebrzyście dzwoneczek serce lalki znowu podskoczyło, jak dawniej.
W drzwiach stanęła dziewczynka. Nie mała, ale też nie całkiem duża. Dziewczynka rozejrzała się po sklepie. Zatrzymała spojrzenie na kolorowych piłkach, a potem powoli spojrzała na półkę. I wtedy stało się coś, co przecież mogło się nigdy nie wydarzyć – nagle lalka usłyszała słowa, które docierały do jej lalczynych uszek jak przez mgłę: ” Mamo! Jaka piękna lalka! I jaką ma śliczną małą piłeczkę. Proszę, kup mi tę lalkę! Chciałabym zabrać ją do domu! Kup mi proszę tę lalkę i jeszcze… dużą kolorową piłkę”. Lalce zakręciło się w głowie ze szczęścia – dziewczynka przycisnęła ją mocno do swojego serca, wychodząc ze sklepu, małą lalczyną piłeczkę włożyła do kieszeni, a pod pachą dźwigała dużą kolorową piłkę. A sprzedawca uśmiechał się i mruczał pod nosem :”A nie mówiłem? Nie można się poddawać. Nigdy!”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *