Cukrowy baranek

Pewnego razu był sobie cukrowy baranek. Bielutki jak śnieg.
Stał na stole na środku pokoju, bieląc się wspaniale. Pośród barwnych pisanek w świątecznym nastroju.
Skromnie spuścił oczy lecz wiedział, że każdy ma ochotę, spróbować go choć trochę.
Dzieci zwłaszcza, które wokół stołu bez przerwy biegały. Lecz czuł wyraźnie, że wszystkie co czas jakiś na niego zerkały, oblizując się w myślach.

Cukier krzepi i dzieci go lubią. Słodycze być może kiedyś całą ludzkość zgubią. Je się ich zawsze zbyt wiele a apetyt na nie nieposkromiony.
Nic dziwnego, że baranek czuł się zagrożony.

Nie wiedział czy do następnego ranka dotrwać mu się uda.
Mimo, że czas był świąteczny, i że podobno zdarzają się cuda.

Dzieci jednak wierzą w bajki, lecz nie w cuda. I wierzą w słodycze.
A ponieważ żadnego z dorosłych w pobliżu nie było
życie cukrowego baranka powoli się kończyło.

Wkrótce na talerzyku została tylko cukrowa główka i baranek mógł jeszcze pomyśleć jak to szybko los się odmienia. I przewrócić oczami z oburzenia.
Że nikt nie uszanował jego świątecznego spokoju, a przecież stał sobie tak spokojnie na samym środku stołu, pośród pisanek barwnych…

– Nie martw się – szepnęła jedna z pisanek – my też zginiemy marnie.
Ty przynajmniej odchodzisz wśród radosnych śmiechów dzieci.
Jedzą cukier i to im wystarczy by czuły się szczęśliwe.
Nie to co ich rodzice…
My jutro podczas śniadania zakończymy życie,
wysłuchując ciągłych narzekań i nudnych dyskusji o polityce.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *