Mały Skrzat

Mały Skrzat zakasał rękawy
Popatrzył surowo za okno
Dosyć już tej zabawy!
Dlaczego drzewa wciąż mokną?

Dlaczego deszcz ciągle pada?
A wiatr trąca liście zielone?
Dlaczego słońce swej twarzy
Znów nie odwróci w tę stronę?

Trzeba by wiatr przegonić
Wyciągnąć go z tych gałęzi
Niech sobie po polu chodzi

Trzeba by liście osuszyć
Zgarnąć drobne kropelki
I srebrny naszyjnik z nich zrobić

Wiem! – Skrzat podskoczył
– trzeba nałapać deszczu
W dzbanek biały w serduszka

Przynieść ten deszcz do domu
I dobrej zaparzyć kawy
Gdzieś jest jeszcze kawy puszka

Kawa pachnie już w domu
Skrzat usiadł w fotelu wygodnie
Za oknem kap kap

Popija łyczek po łyczku
Od deszczu mokre ma spodnie
Za oknem kap kap

Deszcz leje się strumieniami
Krople zmoczyły szyby
Wiem! – Skrzat dłonie zaciera – jutro pójdę na grzyby!

Wiatr ucichł i zasnął w gałęziach
W strugach deszczu tonie świat

Kap kap kap…

W dużym miękkim fotelu
W ciepłym objęciu lampy
drzemie smacznie Mały Skrzat…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *