Mały chłopiec w lustrze


Pewnego razu był sobie mały chłopiec. Był wesołym chłopcem, lubił chodzić do przedszkola i miał bardzo kochanych rodziców. Któregoś dnia, kiedy po przyjściu do domu zdejmował czapkę i szalik, zauważył chłopca w lustrze. Był bardzo podobny do niego. Uśmiechnął się a chłopiec odpowiedział uśmiechem. Od tej pory chłopiec codziennie spędzał trochę czasu z chłopcem z lustra. Opowiadał mu o tym co robił w przedszkolu i żałował, że chłopiec z lustra nie może chodzić tam z nim. Kiedy chłopiec przynosił swoje zabawki, chłopiec z lustra wyciągał takie same, piękne i kolorowe, i bawili się razem. A kiedy chłopiec wychodził na spacer z rodzicami to żegnał się z chłopcem z lustra i obiecywał, że po powrocie wszystko mu opowie…
Chłopiec czasami był smutny, że chłopiec z lustra musi tkwić w tym lustrze. Pewnie chętnie też poszedłby na spacer. Martwił się, że chłopiec w lustrze siedzi tam sam, bez mamy i taty…
(… – Mamo, mamo, teraz napisz proszę, że to było tylko jego odbicie i kiedy odszedł, to ten chłopiec z lustra zniknął…
      – Dobrze syneczku…)
Któregoś dnia chłopiec znowu wybierał się na spacer z rodzicami. Pożegnał się z chłopcem z lustra ale kiedy szedł w stronę drzwi, zauważył, że chłopiec z lustra zniknął.
– Mamo, mamo, zobacz, ten chłopiec z lustra – zniknął!
– Jaki chłopiec z lustra?
– Ten, który tam mieszka. Mieszka tam sam, bez mamy i taty…
– Synku, tam nie ma żadnego chłopca…
– Jest! Był, a teraz zniknął!
– Synku – uśmiechnęła się mama – to nie jest żaden chłopiec z lustra. To jest…. twoje własne odbicie. A skoro tak, to ma też mamę i tatę, jak ty.
– Ale…
– Chodź, sprawdzimy – i mama wzięła chłopca za rękę i stanęła z nim przed lustrem. Naprzeciwko stał chłopiec z lustra, trochę zdziwiony, a obok niego stała mama – uśmiechnięta, taka sama jak mama chłopca… Chłopiec uśmiechnął się radośnie a chłopiec z lustra uśmiechnął się tak samo.

Uff! A więc chłopiec z lustra wcale nie był samotnym, smutnym chłopcem. Był zwykłym chłopcem i niczego mu nie brakowało! To była naprawdę dobra wiadomość.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *