Bardzo dziwny stworek

Pewnego razu był sobie bardzo dziwny stworek. Dziwność polegała na tym, że był niepodobny do nikogo i niczego na świecie. Wyglądał trochę jak kamień, a trochę jak źdźbło trawy. Trochę jak liść a trochę – jak kropla wody. Dziwne prawda?
– Witaj bardzo dziwny stworku – powiedział kiedyś do niego mały chłopiec.
– Witaj chłopczyku – odpowiedział dziwny stworek. I to było dziwne, że stworek potrafił mówić. I rozumiał co mówi się do niego.
– Jesteś bardzo dziwnym stworkiem – powiedział chłopiec – czy jest was więcej na świecie?
– Nigdy nie widziałem nikogo podobnego do mnie – odpowiedział stworek – więc pewnie nie.
-Pewnie też nikt inny nie widział nikogo podobnego do ciebie, na całym świecie. Jesteś bardzo dziwnym stworkiem.
– Czy “dziwny” oznacza coś złego? Czy to określenie jest miłe?
– Czy ja wiem – zastanawiał się chłopiec – to chyba zupełnie neutralne określenie.
– Czyli jakie – dopytywał się dziwny stworek. Oprócz tego, że był dziwny, był też troszeczkę nieufny.
– Czyli ani złe ani dobre. Po prostu – dziwny i już.
-Czy dziwność jest dobra – pytał dziwny stworek.
– Nie jest zła – odpowiadał chłopiec.
Dziwny stworek, który wyglądał trochę jak kamień, a trochę jak źdźbło trawy, trochę jak liść a trochę – jak kropla wody, zrobił bardzo dziwną minę. Chłopiec nie widział jeszcze takiej miny u nikogo. Wyrażała jakby smutek, ale pomieszany z radością. Jakby ciekawość ale pomieszaną z obojętnością. Bardzo dziwna to była mina.

Dziwny stworek żył sobie pomiędzy liśćmi nad rzeką. Żywił się malutkimi robaczkami, na które sam polował. Czasami kąpał się w rzece i wtedy w ogóle nie było go widać. Bo wtedy wyglądał jak woda, w której się zanurzał.

Któregoś dnia nad rzeką zjawiła się grupka dzieci. Nie były takie miłe jak tamten chłopiec i kiedy zobaczyły dziwnego stworka zaczęły się bardzo śmiać.
– Ależ dziwny stworek! – śmiały się dzieci – dziwaczny! I pokazywały go sobie palcami.
Bardzo dziwny stworek wszystko słyszał i wiele rozumiał. Nie rozumiał wszystkiego ale ten śmiech wydał mu się bardzo nieprzyjemny. Tego wieczora przyglądał się swojemu odbiciu w rzece, nad którą mieszkał. Wyglądał tak jak wyglądał od zawsze. Nigdy nie wydawało mu się to dziwne. Innego siebie nie znał.

Kiedy któregoś dnia mały chłopiec znów pojawił się nad rzeką, dziwny stworek zapytał:
– Czy “dziwaczny” to miłe określenie?
Chłopiec zamyślił się.
– Czy ktoś tak cię nazwał? – zapytał.
– Tak – odpowiedział dziwny stworek. I już chyba wiedział, że “dziwaczny” to nie jest miłe określenie.
– Dziwaczny to tak jakby dziwny ale trochę bardziej.
– Czyli jak? Co znaczy bardziej?
– Może temu komuś wydałeś się bardziej dziwny niż mi.
– Ale czy to miłe? – dopytywał się stworek.
– Niezbyt miłe – odparł chłopiec.
Bardzo dziwny stworek siedział strapiony na kamieniu.
– Ale wiesz co? Nie powinieneś się tym przejmować – pocieszał go chłopiec – każdy może wydać się komuś dziwaczny.
– Naprawdę? – zapytał dziwny stworek.
– Naprawdę – odpowiedział chłopiec. Tak myślę – dodał po chwili, bo nie był pewny. Ale to, że on nie jest pewny, nie oznacza, że tak nie jest. Nigdy nie ma pewności, bo przecież nie zna się i nigdy nie pozna wszystkich na świecie.

Dziwny stworek spędzał słoneczne dni nad brzegiem rzeki. Wygrzewał się na leżaku z liści i wtedy zupełnie nie było go widać. Bo wyglądał jak jeden z liści, wśród których wypoczywał.

Któregoś dnia dziewczyna z włosami długimi i jasnymi jak babie lato zobaczyła bardzo dziwnego stworka.
– Jakiż jesteś piękny – klasnęła w dłonie – piękny i wyjątkowy.
Dziwny stworek wiedział, że “piękny i wyjątkowy” oznacza coś miłego. I że to dobre. Bo kiedy to usłyszał poczuł się piękny i wyjątkowy.

– Wiesz – powiedział dziwny stworek do małego chłopca -sam już nie wiem co powinienem o sobie myśleć. Jaki jestem? Czy jestem dziwaczny? Czy tylko dziwny? Czy może piękny i wyjątkowy?
– Dla każdego jesteś trochę inny. A dla siebie samego powinieś być taki jaki chcesz być. Bez względu na to co mówią i myślą inni.

Bardzo dziwny stworek patrzył na swoje odbicie w zielonej wodzie rzeki, nad którą mieszkał. Wyglądał trochę jak kamień, a trochę jak źdźbło trawy. Trochę jak liść a trochę – jak kropla wody. Był niepodobny do nikogo i niczego na świecie. Dziwnie. Ale też zupełnie wyjątkowo. Nigdy przedtem się nad tym nie zastanawiał ale skoro już to zrobił, to wiedział na pewno. Że bycie bardzo dziwnym stworkiem nie jest niczym złym. A jeśli ktoś uważa inaczej to… niech sobie uważa co tylko chce. Nie jest to przecież aż tak bardzo istotne.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *