Monthly Archives: December 2024

Krótki wierszyk o synergii

Puk puk… kto tam?

Dobry nastrój! Ja tylko na chwilę! Muszę dziś odwiedzić

Kilka osób.

Mam w zanadrzu

Na czas świąt I miły klimat

Dobry sposób

Wpadaj, siadaj…

Kawę pijesz? Zjesz pierniczka?

Czy makowiec?

Miło jakoś

Tak od razu! Dobry nastrój

Zawodowiec 💪💪💪

Aaa… kaweczka

I pierniczek Przyda się zapas

Energii

Czy już czujesz

Jak to działa? To tylko dzięki

Synergii…

Trudne słowo

Ale ładne. I plastyczne

Niesłychanie

A oznacza

Rzadką dziś rzecz:

… Współdziałanie…

Współdziałanie?

To jest sposób? Na udane

Święta?

Też… lecz także

I na życie. Mało kto o tym

Pamięta…

Krótka bajka o Dobrym Dniu

Zawadiacko przesunął czapkę na tył głowy i ruszył przed siebie raźnym krokiem. Świt zmrożony był jeszcze, jakby ktoś go dopiero wyjął z zamrażalnika. Wszystko wokół spowijała przeźroczysta i nieruchoma biel. Niebo też było jeszcze całkiem blade. Lecz na horyzoncie już pojawiała się jasnopomarańczowa linia wstającego zimowego słońca. Jeszcze niechętnie, z obowiązku jednak rozciągało cieniutkie o tej porze roku promienie.

Droga była przyjemna, wzdłuż ścieżki rosły wysokie drzewa – o tej porze bezlistne – ale ich grube pnie sprawiały, że czuł jakby szedł przez amfiladę jasnych pokoi. Na polach wokół czarne ptaki zrywały się chmarami i najpierw krążyły wysoko, a potem nagle opadały na któreś z drzew. Drzewo stawało się wówczas gadatliwe i ruchome, co dodawało otuchy samotnemu wędrowcowi.

Wkrótce słońce podniosło się i poranek nastał świetlisty. Wszystko wokół stało się dużo wyraźniejsze. Świat nadal był chłodny i niedostępny, ale nieco odtajał.

Kiedy wyszedł na szeroką polanę wszyscy byli już na miejscu. Gwar rozmów poruszał powietrze. Wszyscy byli podekscytowani. To już dziś. Nastał ten dzień i wreszcie można było odetchnąć od codziennych zajęć i rozpocząć celebrację.

– Przed nami dzień pełen przyjemności! Dzisiaj nikt do nikogo nie będzie miał o nic pretensji. Dzisiaj wszyscy jesteśmy sobie bliscy mimo wszelkich różnic między nami. Dzisiaj też wszyscy się wspieramy i okazujemy sobie sympatię.

– A jeśli ktoś jednak powie coś niechcący? – zapytał ktoś.

– Cóż, to wtedy nikt się nie pogniewa. Bo czasami zdarza się, że komuś przez przypadek powie się niechcący coś niezbyt miłego. Ale warto się zastanowić czy gniewanie się i obrażanie prowadzi do czegoś dobrego czy wręcz odwrotnie.

– Jednak niektórzy są bardzo wrażliwi i słowa ich dotykają.

– Słowa rzeczywiście potrafią mocno dotknąć lecz… to przecież tylko słowa… Wiatr może zabrać je ze sobą jak suche liście już kolejnego dnia. Trzeba je puścić, niech odlecą…

Poprawił czapkę, uśmiechnął się szeroko i rozłożył ramiona.

– Bądźmy dzisiaj dla siebie dobrzy. Nie twierdzę wcale, że to łatwe, ale można nabrać wprawy, jeśli próbuje się często. O tym mogę was zapewnić.

Rozległy się oklaski. Wszyscy mieli na ustach uśmiechy. Nikt nie wiedział dokładnie kim był i skąd przychodził, ale zawsze przynosił ze sobą ten nastrój. Powietrze robiło się nagle cieplejsze i zdawało się być miękkie. W tej miękkości wszyscy mieli ochotę pozostać jak najdłużej lub choćby zapamiętać ją na wiele kolejnych dni i tygodni.

Nic nie jest trwałe w życiu, a zwłaszcza ulotne są chwile. Jednak można je czasami chwycić mocno i przycisnąć do serca. Jak ogrzewacz, który ma wielką moc.

Cała prawda o świętym M …

Nie lubię czerwonego

Wolałbym płaszcz zielony

Kapelusz z dużym rondem

Lub z daszkiem czapkę

Lubię styl nowoczesny

Wygodę i Internet

Pod ręką mam zawsze komórkę

I w Google mapkę

Dbam o kondycję i linię

Nie jadam słodyczy

A worek na prezenty

To niepraktyczne

Prezenty są całkiem spoko

Tę część swojej pracy lubię

I lubię rozważania

Metafizyczne

Szóstego mam mnóstwo pracy

Od północy do rana

Nadążam ze wszystkim dzięki

Tabelkom w Excelu

Ubieram się w tę czerwień

Chociaż mi nie do twarzy

I ruszam do pracy – zwyczajnie

Jak wokół ludzi tak wielu

A co myślałeś? Przyjacielu?

Że to się samo wszystko

Dzieje?

Że jestem jakimś

Czarodziejem??? 😉

Krótka bajka o Grudniu

Grudzień przysiadł na walizce i wyjął z kieszeni batonik. Jeszcze tylko jedna stacja i będzie na miejscu. Lubił podróże i ta też mijała mu całkiem przyjemnie. Jednak cel podróży był bliski i Grudzień odczuwał na tę myśl lekki niepokój, połączony z ekscytacją.

W tym roku będzie inaczej. Nigdzie nie będzie się śpieszył. Nikogo nie będzie poganiał. I nic nikomu nie będzie narzucał. Będzie dużo spacerował – batoniki zaczęły odkładać mu się ostatnio już w boczkach – i dużo czytać.

– Hej – ktoś tuż nad jego głową zakrzyknął wesoło – ty jesteś Grudzień! Od razu poznałem!

Grudzień przyjrzał się temu, kto zakłócił mu tę spokojną przerwę w podróży. Przed nim stał bardzo wysoki gość z bujną czupryną i szerokim uśmiechem na twarzy. Długi barwny płaszcz sięgał mu do kostek, wokół szyi zawiązany miał niedbale kolorowy szal.

– Znamy się? – zapytał Grudzień. Czuł jeszcze czekoladowy smak batonika i było mu błogo na duszy. Chętnie zawrze nowe znajomości.

– Jeszcze nie – zaśmiał się wesoło dryblas – ale chętnie cię poznam. Słyszałem, że miły z ciebie gość.

– Miły? – zdziwił się Grudzień – nie dla każdego… Jedni cały rok na mnie czekają, inni mnie przeklinają. Nie jest wcale tak kolorowo. – Grudzień spojrzał na kolorowe ubrania nieznajomego, niektórym chyba jest kolorowo zawsze.

– Tym się nie przejmuj – odpowiedział jego rozmówca – tak ma każdy. Ty masz do zrobienia to, co masz do zrobienia, a inni niech pilnują swoich spraw. Możesz zresztą zrobić bardzo wiele dobrego, ale i tak znajdzie się ktoś niezadowolony.

– Słuszna uwaga – westchnął Grudzień – poza tym nie zawsze jest łatwo. Niektórzy mają bardzo duże oczekiwania. Ciężko za nimi nadążyć. A inni mają bardzo niewielkie – ale do tych bardzo trudno dotrzeć.

– Właśnie – wysoki jegomość zamyślił się – dlatego cieszę się, że cię tu złapałem. Zanim jeszcze dotarłeś na miejsce, bo muszę z tobą pogadać.

– Dobrze – powiedział Grudzień i podniósł się z walizki. Pociąg będzie zaraz ruszał. – Jedziesz ze mną tym pociągiem?

– Tak. Opowiem ci czym się zajmuję. Może mi pomożesz. Wiesz, ostatni miesiąc w roku to trudny czas dla niektórych. Przedświąteczna atmosfera, która nie udziela się wcale wszystkim… tymi, którym się nie udziela trzeba się koniecznie zająć. Mam kilka pomysłów, ale może coś doradzisz…

– Chętnie o tym pogadam – odparł Grudzień – ten temat dawno mnie uwierał…

Grudzień ze swoją walizką i wysoki jegomość w kolorowym płaszczu do kostek zniknęli w przedziale pociągu, który powoli ruszał ze stacji.

Co nam przywiezie ten pociąg w tym roku? Jakie emocje i jakie wrażenia? Oby to były najprostsze rzeczy i nie wygórowane pragnienia. Więcej spacerów i ciszy i może trochę kolorów – ale tylko tych, które wiążą się z tym, co najwartościowsze. I pamięć o tym, że Grudzień nie wszystkim przynosi to samo – za to my możemy zawsze coś wartościowego dać komuś od siebie. Coś najprostszego…

Krótki wierszyk na zimowy poranek

W białej kawy filiżance

Schował się chłodny

Poranek

Na półeczce w rządku stoi

Jeszcze kilka

Filiżanek

Kiedy zima i mróz na szybie

Maluje

Wzór firanki

Wtedy dobrze mieć pod ręką

Ulubione z porcelany

Filiżanki

Które mimo że leciwe

Wciąż lśnią bielą jakby były

Całkiem nowe

W których mogą się codziennie

Chować w smaku dobrej kawy

Poranki zimowe

Które są jak mały wszechświat

Albo jak Księżyca srebrna

Pełnia

W których co dzień coś

Od nowa

Nam się spełnia

Na przykład marzenie o zupełnie

zwyczajnym życiu… 🙂