Straszna Wiedźma

Pewnego razu była sobie straszna Wiedźma. Była tak straszna, że gdyby ktoś tylko spojrzał na nią, natychmiast chciałby uciec jak najdalej. Twarz Wiedźmy wiecznie wykrzywiona była w przeraźliwym grymasie. Oczy miała wąskie jak szparki, ciemne jak najciemniejsza noc, pełne niechęci do otaczającego świata. Bo Wiedźma nie cierpiała świata, na którym żyła. Drażniło ją słońce, drażnił ją deszcz, nie znosiła zielonych liści i kwiatów, wściekała się na widok śniegu. Nie lubiła zwierząt ani ptaków. Nie cierpiała dzieci, skaczących bez przerwy i ciekawskich, ale i dorośli też ją wkurzali.
Wiedźma mieszkała w samym środku ciemnego lasu i starała się nie wychodzić ze swej małej, starej chatki. Której zresztą też nie lubiła za bardzo. Ale przynajmniej mogła schować się w niej przed całym światem, który ją denerwował.
Można by teraz zastanawiać się nad tym, skąd wzięło się w niej to wszystko. Ta złość, niechęć, wykrzywienie na twarzy. Można by próbować analizować ten stan, diagnozować, oceniać. Tylko czy komuś chce się poświęcać czas strasznej Wiedźmie? Czy ktoś poświęciłby choć jedną myśl komuś takiemu?
Chatkę strasznej Wiedźmy wszyscy omijali szerokim łukiem. Nikt nie chciał jej spotkać ani próbować nawrócić na drogę zgodnego współistnienia z innymi.
Zamykała się więc, wciąż bardziej, na innych i na wszystko co ją otaczało.
I tylko nocami krążyła po okolicy, ze straszliwym obliczem i najgorszymi intencjami. Chętnie postraszyłaby kogoś, żeby poczuł strach tak wielki, że chociaż na chwilę świat by mu obrzydł, jak jej samej.
Pewnego razu w lesie zagubiło się dwoje dzieci, chłopiec i dziewczynka. Mieli zbierać grzyby blisko szosy ale zagapili się i nagle znaleźli w samym środku ciemnego lasu. Dzieci były przerażone ale nawzajem pocieszały się i wspierały w tej przerażającej dla nich sytuacji. W którymś momencie dostrzegły starą chatkę i z nadzieją ruszyły w jej stronę.
Długo stukały do drewnianych drzwi z nadzieją, że ktoś udzieli im schronienia i wskaże drogę do domu.
Drzwi otworzyła im straszna Wiedźma. Była tak straszna, że dzieci zaczęły na jej widok krzyczeć tak głośno, że aż szyby w starej chatce zaczęły drżeć. Co zresztą rozwścieczyło Wiedźmę jeszcze bardziej niż sam widok dwójki dzieci na progu jej chatki. A im bardziej była rozwścieszczona tym straszniejszy miała wygląd. Dzieci krzyczały więc coraz głośniej a Wiedźma była tym straszniejsza… wyglądało na to, że szyby z okien chatki wkrótce rozsypią się w drobny pył. W końcu Wiedźma jednym ruchem wepchnęła dzieci do chatki, bo nie chciała żeby ich krzyk ściągnął tu innych, ciekawskich śmiałków, jakich wielu wśród ludzi.
Dzieci były przerażone i bały się ruszyć.
Wiedźma jednak wcale nie zamierzała robić im krzywdy. Chciała tylko, żeby sobie poszły i zostawiły ją w spokoju. I nigdy już tu nie wracały. Postanowiła więc przymknąć oko – w dosłownym tego sensie – na ich jakąkolwiek próbę ucieczki. W lesie czaiło się wystarczająco dużo niebezpieczeństw. Może zje je wilk i wybawi ją z kłopotu?
Kiedy więc rano przebudziły ją szepty dzieci skradających się do drzwi, nawet nie otworzyła oczu. Niech sobie idą i tylko niech już nie wrzeszczą.
Dzieci wybiegły z chatki jak opętane. A potem biegły trzymając się za ręce przez ciemny las. Gałęzie drzew chwytały je za włosy i drapały po ramionach. Wszystko jednak było lepsze od widoku strasznej Wiedźmy.
Dzieci biegły długo, w uszach miały szepty liści i odgłosy życia leśnych zwierząt. W głowach strach tak wielki, że wypełniał je całe. Ogarniało je jednak coraz większe znużenie a las zdawał się nie kończyć. Padły więc zmęczone na zielony mech i zasnęły kamiennym snem…

– I co było dalej mamo?
– Cóż, później dzieci dorosły, były coraz mądrzejsze i coraz lepiej rozumiały świat. Ale bajka o strasznej Wiedźmie towarzyszyła im już zawsze. Bo dorośli ludzie także czasami gubią się w takim ciemnym lesie i nie mogą znaleźć wyjścia. I bardzo nie chcą spotkać strasznej Wiedźmy.
– Ale w końcu znajdują wyjście z tego ciemnego lasu?
– Mam nadzieję, że tak, synku. Mam nadzieję, że zawsze jest jakieś wyjście. A jeśli tak to każdy, w każdej, nawet najgorszej sytuacji, powinien mieć szansę je znaleźć …

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *