Mąż i żona

Pewnego razu był sobie mąż i żona. Albo odwrotnie – jak kto woli. Żyli razem wiele lat i życie płynęło im spokojnie. Czasami za spokojnie.

Żadnych niespodzianek, żadnych zwariowanych emocji.
To było dobre życie. Wielu chciałoby takie. Była w nim miłość i spokój. Bliskość i wspólne chwile. Nie było kłopotów i trosk. Do pozazdroszczenia. No niby wszystko w porządku.
Tylko trochę tak, jak… duszone ziemniaczki – ale bez soli. I mąż i żona czasami czuli, że czegoś brakuje.

Można tak żyć? Można. Pewnie. Ale można też się znudzić. Albo zatęsknić za jakimiś emocjami. Za huśtawką uczuć. Bo chociaż twierdzimy, że chcielibyśmy żyć bez trosk i problemów, bez konfliktów i kłótni, to ilu z nas nie lubi huśtawek? Już jako dzieci uwielbiamy to uczucie – wiatr we włosach, dreszcz na plecach, serce podchodzące do góry, emocje i gdzieś w głębi lęk, kiedy huśtawka niemal sięga pręta, na którym jest zawieszona. Nikt nie chciałby spaść ale czuć te emocje – tak. I jak przyjemnie zejść potem z huśtawki na ziemię!

Niektórzy twierdzą, że ktoś kieruje naszym losem. Dba o równowagę w pewnych sprawach. I o sens w innych. Nie jestem o tym przekonana ale kiedy patrzy się z boku na życie ludzi, coś w tym może być.

Kiedy życie kobiety i mężczyzny coraz bardziej przypominało danie pozbawione przypraw, nagle z sufitu, na głowy, zaczął im kapać deszcz. Kropla po kropli, prosto na nich, na stół i na krzesła. To zadziałało tak, jakby ktoś zbudził ich ze snu codzienności. Zerwali się na równe nogi i zaczęli ustawiać wszędzie miski i wiadra. A potem rozpoczęli rozmowę, jakiej dotąd nie prowadzili :
– Trzeba naprawić dach.
– Najlepiej wezwać kogoś.
– Kto może znać się na tym?
– Ile to może kosztować?

Ta rozmowa wytrąciła ich ze zwykłego rytmu dnia. Zwykle o tej porze ona zmywała talerze a on wycierał je i układał. Teraz talerze stały brudne a oni ustalali co i kiedy należy zrobić.
Od tego wydarzenia się zaczęło. Działy się różne rzeczy i wszystkie one wymagały działań i ustaleń. Życie przestało toczyć się powoli i spokojnie. Teraz skakało po wybojach i nie dało się przewidzieć co przyniesie kolejny dzień.
Były w nim problemy z pieniędzmi, bo naprawa dachu to nie jest tania sprawa. Potem zepsuł im się komin – bo chyba ten, który naprawiał dach, wrzucił coś do komina. A potem oboje musieli więcej pracować, bo pieniądze ciągle się kończyły.
Czy ich uczucia zmieniły się przez to? Zasadniczo nie. Nadal byli przecież mężem i żoną. Starali się spędzać razem wieczory i ze spokojem zjadać razem posiłki. Ale gdzieś w środku było w nich tyle emocji, że utrudniały wszystko.

Takie problemy bywają jednak męczące. Dobrze kiedy można odpocząć. A bywa, że los postanawia nie oszczędzać nam emocji. Emocje zamieniają się w zmęczenie, zniecierpliwienie i złość.
Pewnego razu więc żona rzekła :
– Mam tego dosyć! Chciałabym znowu żyć spokojnie. Nie chcę już problemów. Takie życie mi nie odpowiada.
– Mi również nie – odpowiedział mąż – nie chce mi się już słuchać twoich narzekań. Staram się, jak mogę, ale to nic nie daje.
– Ja też się staram, ale jestem już zmęczona.
I postanowili się rozstać.

Czy to już koniec bajki? Nie. Wcale nie. Dobry los, który czuwał nad nimi, podrapał się po siwej brodzie. Nie o takie zakończenie mu chodziło…
Więc kiedy już postanowili, że się rozstaną to wtedy nagle zaczęły im się przypominać różne dziwne rzeczy. Na przykład jak przeciekał im dach i lało się z sufitu i śmiali się, że nie muszą zmywać talerzy. Bo deszcz je umyje. Albo jak zepsuł się komin i wieczorem tak z niego huczało, że on musiał ją ciągle trzymać za rękę bo tak się bała. I różne takie tam … Poza tym dzięki wspólnemu wysiłkowi udało im się naprawić dach i komin, i jeszcze kilka innych rzeczy i mieli teraz więcej pieniędzy.
I właściwie czy te emocje, które pojawiły się w ich życiu były takie aż złe? Zobaczyli siebie nawzajem w zupełnie nowym świetle. Może więc dalej pójdą jednak razem? Tylko teraz już lepiej przygotowani na niespodzianki od losu.
Tak właśnie postanowili. I żyli razem a ich życie było spokojne ale nie pozbawione trosk. Nie jak tłuczone ziemniaczki bez soli. Ale jak całkiem normalne danie dla zdrowego człowieka.

Podobno są tacy, którym życie wiedzie się wspaniale. Nie mają żadnych problemów, tylko same nagrody od życia. Podobno, ale pokażcie mi ich. Czy rzeczywiście mają takie doskonałe życie? Czy nie muszą borykać się z żadnymi przeciwnościami?

Nawet jeśli tak bywa to najważniejsze jest, żeby na szalonej huśtawce życia ktoś był obok nas. Dobry los wie co czyni i po co. Bywa, że się myli, ale wcale nie tak często. Dobrze jest mu zaufać.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *